sobota, 9 października 2010

w poszukiwaniu natchnienia (Dziekanownice, Osiek)

marzy mi się dom-skansen..
jakimś cudem śledziba zachowała wiele autentycznych elementów, niezmienionych przez wojny, komunizm, cywilizację..
chcielibyśmy uratować co się da, zmienić jak najmniej, zachowując oryginalny charakter zabudowy łużyckiej.
niestety, życie - życiem, prąd, bieżąca woda, ogrzewanie, łazienki, muszą być, ale koncepcja domu-skansenu coraz bardziej mi się podoba.
w poszukiwaniu natchnienia wybraliśmy się niedawno do dwóch wielkopolskich skansenów. pierwszy, w Dziekanowicach (21 ha, 53 obiekty), gdzie zauroczyły mnie przede wszystkim wnętrza.







drugi, w Osieku nad Notecią (28 obiektów, 13 ha), który wśród obiektów ma także "domy w kratę".







skansenowe odwiedziny skłoniły mnie do refleksji.. zastanawiam się, czy nasz (w przyszłości) parahotelarski dom mógłby przybrać formę domu-skansenu.. czy znajdą się ludzie, którzy chcieliby mieszkać lub choć zanocować w pokoju-skansenie, spać w starym łóżku, wśród starych przedmiotów, zjeść domowy posiłek w starych naczyniach, starymi sztućcami, przy starym stole, móc nie tylko dotknąć wszystkie sprzęty, ale wręcz z nich korzystać..?
ja bym chciała, bardzo! już nie mogę się doczekać!

niedziela, 3 października 2010

druga fala przesiedlenia

domy w Karkonoszach, Górach Izerskich i na Pogórzu mają moc - moc przyciągania! w miarę naszych wycieczek po okolicy i "buszowania" w internecie zaobserwowałam zjawisko, które nazwałam roboczo "drugą falą przesiedlenia".
tym razem nowi mieszkańcy poniemieckich domów to nie przesiedleńcy zza Buga, a mieszkańcy wielkich miast, którzy znużeni, zmęczeni miejskim życiem i przerażeni prędkością z jaką ucieka "miejski czas" chcą odnaleźć spokój, sens życia, siebie!
różnic między pierwszymi przesiedleńcami (tymi zza Buga), a drugimi (tymi z miast) jest kilka:
- ci pierwsi nie widzą uroku i piękna poniemieckich domów, podczas gdy ci drudzy widzą, oj widzą! ;)
- ci pierwsi niejednokrotnie doprowadzają domy do ruiny (lub, co gorsza, zmieniają je w betonowy klocek, czy "nowoczesny" dom), ci drudzy z ruin je podnoszą
- pierwsi zostali ze swoich domów wyrzuceni i zmuszeni do zamieszkania w domach ówczesnego wroga, ci drudzy przeprowadzają się z własnej, nieprzymuszonej woli, z potrzeby spełniania marzeń
- ci pierwsi myślą, że mieszkają w tych domach za karę, drudzy widzą w nich nagrodę

nie ukrywam - mam nadzieję, że prędzej czy później dołączymy do "drugiej fali przesiedlenia"..