środa, 16 marca 2011

ulubione detale (cz. 2)

skoro już wybudziłam się z zimowego snu, to zamieszczam kolejnego posta ;)
tym razem z drugą częścią śledzibowych detali, które uwielbiam do szaleństwa. muszę przyznać, że niektórych patentów nie widziałam w innych starych domach ani skansenach. być może dlatego, że w Wielkopolsce nie spotykałam się z budownictwem serbołużyckim. domyślam się, że w Sudetach i na Pogórzu detale, którymi ja się zachwycam są dość powszechne. dla mnie jednak wciąż są specyficzne i oryginalne.
dzięki takim cudeńkom za każdym razem wchodząc do śledziby mam wrażenie przenoszenia się w czasie..
wśród moich ulubionych jest piękna buda dla psa niewielkich rozmiarów ;) (to ta dziura w ścianie przy ziemi, którą odkryliśmy dopiero po odchwaszczeniu)

i piaskowcowy zlew w kuchni (niestety dosyć ciemnej, dlatego zdjęcie mało czytelne)


piaskowcowe "wsporniki" do półek w spiżarniach


ręcznie ciosane bloki piaskowcowe (tutaj portal w spiżarni)


strop w izbie zrębowej (już niedługo nie będzie seledynowy; farba olejna - fuj)

i malowana deska w jednym z pokojów na piętrze


jak zwykle czapki z głów i oklaski dla budowniczych!

ulubionych śledzibowych detali jest więcej, a zatem ciąg dalszy nastąpi..

16 komentarzy:

  1. ale macie piekne detale w Śledzibie! szczerze zazdroszczę! i wbrew pozorom,chyba piaskowcowe wsporniki czy zlew nie są już powszechne w polskiej części Górnych Łużyc.Macie unikaty!A belki malowane-tak, zdarzają się w Izerach, na własne oczy widziałam z 7 lat temu w "m jak mieszkanie" artykuł o starym izerskim domu i podobne belki tam właściciele odkryli.Macie skarb!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachwycające są śledzibowe detale. Nasz dom jest zdecydowanie bardziej surowy. W zasadzie żadnych ozdobnych elementów. Wszystko proste i bez fidrygałków. A przecież w architekturze żuławskiej ozdobna snycerka wcale nie należała do rzadkości. Szczególnie zachwycają nas malowane deski na piętrze śledziby i cudny strop.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmyślna buda dla psa, na dwóch kamieniach oparty łuczek, tylko czy aby nie było mu tam za zimno? Te kamienne detale są przepiękne, na wejściu do spiżarni widać ślady jakiegoś narzędzia do obróbki kamienia, kamienny zlew, podpory pod półki, podziwiam. Belki stropowe takie obrabiane, pierwszy raz widzę coś takiego i malowanie na desce, same skarby. Gdzie nie zaglądam na Dolny Śląsk, tam wszędzie piękne ślady historii, u każdego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Belki stropowe, jak i sam sufit przepiękne, a piaskowiec ciosany ręcznie, to dopiero jest coś. Czekam na dalsze detale Śledziby, pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tą farbą na stropie możecie mieć kłopoty. My nie daliśmy rady usunąć jej do końca i musieliśmy pójść na kompromis. Część została przemalowana, a część udało się odzyskać do drewna. W naszym domu zastosowano jakieś koszmarne farby, które ani chemicznie, ani ręcznie nie usuwają się (ręcznie to razem z drewnem).
    U nas w pomieszczeniach gospodarczych zachowały się kamienne koryta. W tym roku zamierzam ogarnąć to pomieszczenie, to pokażę na blogu. A przy remoncie sypialni wychodziły malunki na ścianach. Niestety, nie do uratowania.
    Te malunki na belkach są nieprawdopodobne!
    Pozwolisz nam kiedyś wpaść na chwilkę i przyjrzeć się Twojemu domkowi na żywo?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieprawdopodobne cuda! a zlew jak u Mayes w Toskanii:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie! Widać, że dom ma swoje lata. Czy przypadkiem nie ma gdzieś zachowanej daty?? A jak ze zdjęciami z wnętrza przybudówki - będą?
    Pozdrawiamy z nad Kwisy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudności! W pogórzańskich domach bywają różne drewniane cudeńka, ale nie kamienne...
    Wielkie szczęście, taki fascynujący dom.
    Pozdrawiamy serdecznie
    Go i Rado

    OdpowiedzUsuń
  9. Z miejsca zamieszkalibyśmy w takiej budzie!

    Szwendaliśmy się wczoraj po tych zakamarkach nieprzytomni z zachwytu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, warto stracić głowę dla takiego domostwa, warto :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cuda cudowne! Na szczęście uratowane, uszanowane i pokochane!
    A my sobie możemy oglądać obśliniając się co nieco ...
    Pozdrawiam! Magda

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne sledzibowe cudenka! Na moich terenach na prozno by szukac tych wszystkich cudow. Masz szczescie... je MIEC!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawe. Podoba mi się tutaj. Pozdrawiam. Maciek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę przyznać, że takich podpór pod półki i takiego zlewu jeszcze nie widziałem. Poza tym zdobienia belek stropowych są bogatsze niż w innych śląskich chałupach przysłupowych na Pogórzu Kaczawskim.

    OdpowiedzUsuń
  15. cieszymy się, że Wam również podobają się śledzibowe detale ;)
    z tego co wiem takie elementy piaskowcowe jak zlewy czy koryta były dosyć powszechne na Pogórzu (ze względu na spore występowanie złóż piaskowca w okolicy). z czasem zaczęły być wypierane przez "nowe technologie". jakimś cudem śledziba uniknęła unowocześniania ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne, rzadkie i cenne detale. Zwłaszcza ta malowana deska. To dopiero znalezisko. Nie mogę się doczekać zdjęć domu w miarę postępowania prac remontowych. Ten dom jest naprawdę piękny!

    OdpowiedzUsuń