poniedziałek, 8 grudnia 2014

brakujący element

..to znaczy komin




...z piaskowcową czapeczką

22 komentarze:

  1. Komin szykowny wielce, tego nam brakuje....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj przejeżdżałem i podziwialem. Swietnie wyglada. Kiedy zobaczymy wydobywający sie z niego dym? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie :), ale gratuluje konsekwencji działania. Dach i z tego tez powodu nabrał szlachetnego wyglądu ( szara patyna na gontach to podstawa owego szlachetnego wyglądu). :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No, teraz jest w porządku ;-) W sam czas na wizytę Gwiazdora - czyli jednakowoż byliście grzeczni? ;-D
    Ściskamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie jest. Całość wygląda dokładnie tak, jak powinna. Nie ma nic lepszego ponad to, kiedy prawdziwe piękno spotyka swojego mecenasa. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Grzesiek dryndnij do mnie łaskawie bo skasowałem omyłkowo Twój numer :) . Chcę się podpytać o komin. Marcin Z Wartowic.

    OdpowiedzUsuń
  7. To już można w piecu palić !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego i oby kolejny rok był jeszcze bardziej pomyślny i zamnkął się równie pięknymi wynikami.... Niech marszałek nie skąpi grosza a i inni mecenasi brzękną trzosem. Robicie wyjątkową rzecz!
    Przesyłamy ukłony i serdecznością z życzeniami, wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  9. w kolejnym sezonie postaramy się by komin nie był tylko dekoracją oraz zsypem na gwiazdkowe prezenty (tak, byliśmy grzeczni! troszkę), póki co urządzenia ogniowe wymagają gruntownej rehabilitacji.

    dzięki za odwiedziny na blogu [i&g]

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam gospodarzy i wszystkich odwiedzających, bo jak zorientowałam się nieco pobieżnie, wielu również zmaga bądź zmagało się ze swoją kratkową fiksacją. Od kilku lat fascynuje mnie budownictwo szachulcowo-gliniasto-słomiane:) O domach przysłupowych czytam od jakichś dwóch lat, kiedy przypadkiem trafiłam właśnie na Śledzibowe" zachwyty i miłośc do tego Kolosa. Od kilku miesięcy poczytuję w miarę posiadanego czasu (choć i dom zaniedbuję - zdaję sobie z tego sprawę, gdy po całonocnym śledzeniu zmagań autorów blogów budzę się o dziewiątej po czterogodzinnym śnie). I codziennie obiecuję sobie, że dziś kładę się o przyzwoitej porze... z wiadomym skutkiem. Za każdym razem, kiedy dobiegają końca bieżące relacje - czuję żal, że to koniec relacji, choć wiadomo, że na zaśkę nikt nie napisze, bo to raczej "pamiętnik"... Zazdroszczę posiadania tak cudownych domost, z własną historią, z wieloma pamiątkami... Mogę tylko pozazdrościć, mój mąż nigdy nie zgodzi się na zamieszkanie na "odludziu", choć ja dziś bym się przeniosła. Jemu odludzie kojarzy się z brakiem kontaktów z kolegami, znajomymi - ja wręcz przeciwnie. Oglądam od wielu lat strony z nieruchomościami do sprzedaży i wszystko musi być na wsi - na zupełnym odludziu, by nikt nawet przez płot nie zaglądnął mi do gara, bo do tek pory sąsiedztwo piętrowe potwornie mi doskwiera_ posiadanie sąsiada alkoholika, niereformowalnego, po siedemdziesiątce z manią prześladowczą to najgorsze chyba, co człowieka może spotkać w temacie stosunków sąsiedzkich. Pozdrawiam i śledzę nadal postępy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dopisać, że mam pragnienie wybrać się na zwiedzanie domostw, do których będzie możliwość się wprosić:) Kiedyś przemierzając Polskę z północy na południe przypadkiem znaleźliśmy się w pobliżu sporego wzgórza, na którego wierzchołku majaczył zaledwie zarys jakiejś budowli a która to po zaspokojeniu ciekawości u pobliskich mieszkańców okazała się być zamkiem Grodziec! Coś wspaniałego! Byłam zawiedziona bardzo stanem domostw u podnóża góry w bliskiej odległości od zamku. Zastanawiałam się, jak można było dopuścić do takiej ruiny - to wspaniałe zaplecze tego pięknego historycznego miejsca. Ostatnio trafiłam jak to zwykle bywa - zupełnie przypadkiem na bloga, w którym autor opisuje swoje działania w miejscowości Grodziec. Wygląda na to, że takich z wyobraźnią i wrażliwością na piękno nas otaczające jest coraz więcej! Strasznie się cieszę.

      Usuń
    2. Grodziec to kilka minut autem (albo kilkanaście/dziesiąt rowerem) od nas, zapraszamy więc przy okazji kolejnej wycieczki do śledziby. Cieszymy się z każdych odwiedzin, oczywiście tych intencjonalnie dobrych :-)

      Usuń
    3. ...aaa, może rozwiązaniem Twojej sytuacji byłby jakiś wypadowy domek w kratkę na weekendy i wakacje? Na północy tez można takie znaleźć. Pewnie z czasem i mąż zacząłby dostrzegać uroki życia poza zgiełkiem miasta.

      Usuń
  11. Na szczęście coraz więcej chat jest remontowanych. Karygodny stan zazwyczaj zawdzięczają prostej historii: zajęte po wojnie cudze mienie podupadalo bo a nuż właściciel wróci i zabierze wiec nie warto inwestować. Pózniej nie było już komu i czego inwestować. Miłość do zabytków rownież nie jest popularna w wiejskich społecznościach...

    OdpowiedzUsuń
  12. mam wrażenie, że w Polsce ogólnie nie przepada się za tym co "stare". Jeżeli stać Cię na nowe, a bierzesz stare to jesteś dziwakiem, jak masz stare, to nie nie ma co dbać, bo stare. Są krainy na tym świecie gdzie bieda większa, a w architekturze i obejściu panuje porządek. Geny, kultura, historia – skąd ta różnica? Raczej nie w pieniądzu. Na szczęście zawsze się znajdzie kilku obłąkanych, na pohybel reszcie. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. To już drugi dom szachulcowy, który na moich oczach pięknieje z wolna z roku na rok :)
    Cudnie widzieć, że są ludzie, którym starcza zapału, by zdobyć wszystko na odremontowanie takich perełek.
    Działajcie! Będę Wam kibicować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki jest pierwszy? na naszych oczach też kilka domów już wypiękniało, niestety jeszcze więcej przepadło dosłownie, albo pod styropianem [g.]

      Usuń
  14. Piękne są takie domki! Aż się serce raduje, jak się patrzy jak budynki odzyskują swoją dawną świetność. Ciekawa jestem jaki będzie efekt końcowy, bo zapewne cudowny. Trzymam kciuki! Jak ja kocham stare domy...

    Pozdrawiam - Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy za wpis. niestety z kolejnymi pracami naprawczymi dom traci coś z klimatu..., jednak stare odrapane jest niepowtarzalne... boimy się, że końcowy efekt będzie zbyt "plastikowy".
      pozdrawiamy :)

      Usuń