piątek, 24 września 2010

skąd ta nazwa?

wymyślenie nazwy dla domu, który (mamy nadzieję) będzie obiektem parahotelarskim nie jest łatwe. ŚLEDZIBA to słowo, które wypłynęło z nas ot tak sobie podczas rozmowy kreatywnej.. nasza nazwa jest pierwiastkiem z nazwiska pewnego rodu związanego z popularną rybą morską, siedziby - jako naszego miejsca na ziemi i koliby - słowa które kojarzy nam się ze schroniskami i chatkami górskimi. ma ona (między innymi) swoją wersję angielską- Herringdom, nimiecka - Heringdorf, francuską - Harengson i hiszpańsko - portugalską - Arenquasa. Mam nadzieję, że wymyślona przez nas nazwa nie odstraszy potencjalnych wegetariańskich gości..

2 komentarze:

  1. Westchnęłam z zachwytem na widok Waszego domu. Zachwyt był wielki i niepowstrzymywalny. Już jest piękny, a co dopiero , gdy zakończycie zmagania remontowe... Już go sobie wyobrażam. Te łuki, proporcje, i te góry...ach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasze westchnienie i zachwyt były równie wielkie ;-) To była miłość niepowstrzymywalna. Żaden inny oglądany przez nas dom do kupienia nie zrobił już takiego wrażenia..
    Muszę przyznać, że też go sobie wyobrażam po remoncie ;-) i ta wizja dodaje mi sił w momentach zwątpienia..

    OdpowiedzUsuń