Widzę, że już sąsiadka mnie wyprzedziła. Mamy ze sobą b. dobrze, mimo, że w prostej linii mamy do siebie ze 300 m, no i płota też nie ma. Pozdrawiamy serdecznie
Do mnie, z za płota docierają ziemniaczki w postaci surowej i zielone ogórki też były... wszystko przepyszne i aromatyczne, a i siadamy sobie czasem z sąsiadem na murku ucinając pogawędkę i racząc się wzajem piwem. Pozdrawiamy zza miedzy. Chcieliśmy Was odwiedzić gremialnie przy okazji otwartego domu, ale wypadła nam impreza rodzinna i się plany posypały.
Panie G, jak będziesz w drodze powrotnej i znajdziesz chwilę czasu to zapraszam na bagna, to po drodze...
bagna od dawna w planach, ciągle nie wiadomo tylko kiedy będzie droga powrotna...hmm i w którą stronę w tej chwili mamy "powrotną", śledzibę coraz bardziej traktujemy jako podstawowe miejsce zamieszkania :)
ooo, już się cieszę na spotkanie, a termin może być dowolny. Mój nr macie, więc nie ma problemu by się łapać nawet tego samego dnia. Oczywiście niezależnie czy będziecie wracali na północ czy wracali na południe :D pozdrawiam [P]
jeszcze niewiele produkujemy (nieźle rośnie melisa i rukola, a to dobra niszowe) i ciężko nam odwdzięczać się w naturze.. za to pilnowaliśmy sąsiadom obejście (łącznie z zapędzeniem kur do kurnika na noc) w czasie ich wyjazdów :) pozdrówka
gdzieś tam w świecie mówią, że "sąsiad to najbliższa rodzina", coś w tym jest. nie będę wymieniać czym obdarowali nas do tej pory sąsiedzi (od wiadra ogórków zielonych po obraz olejem malowany), bo skarbówka mogłaby się upomnieć o podatek od darowizn, a na niejeden przetwór w płynie potrzebna byłaby banderola ;P różnie to bywa w regionie, szczęśliwie naszą okolicę przeważnie normalni ludzie zamieszkują (oczywiście byłoby na co ponarzekać, np. palenie plastików :/ ale to marginalne sytuacje).. za to ci blogowi sąsiedzi...ehhh..to sami wariaci! świat byłby jeszcze piękniejsi gdyby wszyscy tacy byli! rodacy, szukajcie pasji i piszcie blogi! ;-) [g]
Płota nie mam jeszcze, ale sąsiadów i owszem też tak fantastycznych co i obiadki i ciasta przynoszą, a na samym początku dla "zapoznania" z własnej produkcji nalewką przyszli. Dlatego trzeba o takiego sąsiada dbać... Pozdrawiam
ja tak dobrze nie mam :(((
OdpowiedzUsuńba, ja tu nawet płota nie mam!!!
jednak na Dolnym Śląsku lepiej niż w Wielkopolsce
[i]
No nie wiem... niby płot mam, ale takich placków ani śladu ;(
OdpowiedzUsuńChyba muszę sobie sama zrobić, buuu... ;)
sąsiedzi zwykle podrzucają mi coś w piątki (placki jak na zdjęciu, ruskie pierogi, naleśniki na słodko...) jak przyjedziesz to się podzielę
Usuńmy mamy jolandię po sąsiedzku i też tak mamy, a może i lepiej bo na karmieniu nas frykasami nie poprzestają :)
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco...rozważymy translokację chaty w Waszą okolicę, mazury tez piękne!
UsuńTeż tak mam, a sąsiedzi też tak mają ze mną. Moi wielkopolscy znajomi też tak mają. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńto potwierdza, że człowiek w gruncie rzeczy jest dobry, inaczej nasz gatunek już dawno by zniknął przez samozniszczenie. re-pozdrówka
UsuńGrunt to dobrzy sąsiedzi :), a mi slinka leci :)
OdpowiedzUsuńa ci źli to w grunt (to żart oczywiście, każdy ma szansę stać się dobrym)
UsuńNo przecież miało Was nie być!
OdpowiedzUsuń(Zaczął się nam sezon grzewczy - gdybyś zmarzł, to wiesz)
Widzę, że już sąsiadka mnie wyprzedziła.
OdpowiedzUsuńMamy ze sobą b. dobrze, mimo, że w prostej linii mamy do siebie ze 300 m, no i płota też nie ma.
Pozdrawiamy serdecznie
Do mnie, z za płota docierają ziemniaczki w postaci surowej i zielone ogórki też były... wszystko przepyszne i aromatyczne, a i siadamy sobie czasem z sąsiadem na murku ucinając pogawędkę i racząc się wzajem piwem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy zza miedzy. Chcieliśmy Was odwiedzić gremialnie przy okazji otwartego domu, ale wypadła nam impreza rodzinna i się plany posypały.
Panie G, jak będziesz w drodze powrotnej i znajdziesz chwilę czasu to zapraszam na bagna, to po drodze...
ojej... zza miedzy oczywiście
Usuńbagna od dawna w planach, ciągle nie wiadomo tylko kiedy będzie droga powrotna...hmm i w którą stronę w tej chwili mamy "powrotną", śledzibę coraz bardziej traktujemy jako podstawowe miejsce zamieszkania :)
Usuńooo, już się cieszę na spotkanie, a termin może być dowolny. Mój nr macie, więc nie ma problemu by się łapać nawet tego samego dnia. Oczywiście niezależnie czy będziecie wracali na północ czy wracali na południe :D
Usuńpozdrawiam [P]
A mi to przypomnialo pysznosci jakie moja M. mi przynosila latem i znow tesknie. Pozdrawiamy i zyczymy duzo slonca! Zwirki i muchomorki z Bystrzycy:-)
OdpowiedzUsuńżyczenie do wczoraj się spełniało (dziś pada deszcz). prosimy o więcej słońca od żwirków i muchomorków!
UsuńU mnie nikt gotowym nie częstuje, ale czasem jaką gruchą rzuci lub pomidorem ;) Ja ostatnio jajem oddałam i oby się kręciło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
jeszcze niewiele produkujemy (nieźle rośnie melisa i rukola, a to dobra niszowe) i ciężko nam odwdzięczać się w naturze.. za to pilnowaliśmy sąsiadom obejście (łącznie z zapędzeniem kur do kurnika na noc) w czasie ich wyjazdów :) pozdrówka
Usuńgdzieś tam w świecie mówią, że "sąsiad to najbliższa rodzina", coś w tym jest. nie będę wymieniać czym obdarowali nas do tej pory sąsiedzi (od wiadra ogórków zielonych po obraz olejem malowany), bo skarbówka mogłaby się upomnieć o podatek od darowizn, a na niejeden przetwór w płynie potrzebna byłaby banderola ;P różnie to bywa w regionie, szczęśliwie naszą okolicę przeważnie normalni ludzie zamieszkują (oczywiście byłoby na co ponarzekać, np. palenie plastików :/ ale to marginalne sytuacje).. za to ci blogowi sąsiedzi...ehhh..to sami wariaci! świat byłby jeszcze piękniejsi gdyby wszyscy tacy byli! rodacy, szukajcie pasji i piszcie blogi! ;-)
OdpowiedzUsuń[g]
Płota nie mam jeszcze, ale sąsiadów i owszem też tak fantastycznych co i obiadki i ciasta przynoszą, a na samym początku dla "zapoznania" z własnej produkcji nalewką przyszli. Dlatego trzeba o takiego sąsiada dbać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam