wtorek, 13 lipca 2010

oględziny



wspomnienie 8.05.2010
od czasu ostatniego posta dużo się wydarzyło! - tak dużo, że nie miałam czasu ani okazji pisać, więc spróbuję nadrobić zaległości.
pojechaliśmy zobaczyć dom z wielkimi nadziejami. pierwsze wrażenie było schizofreniczne: zachwycająco - załamujące.
dom jest przepiękny, duży, majestatyczny, klimatyczny, cudo! a jednocześnie w stanie zapłakanym, opuszczony, zaniedbany, dziurawy, umierający..
i miał jeden duży minus: był dość daleko od gór, a przecież chcieliśmy kupić domek w górach.. co prawda widok na Karkonosze jest, ale widać same wierzchołki gór ;-/
nie wiedzieliśmy co mamy myśleć - kupować, nie kupować? cena dosyć wysoka (dla nas), ale możliwa do przełknięcia, tylko świadomość kosztów remontu załamująca. nigdy nie zbierzemy takich pieniędzy!!! jednak była to miłość od pierwszego wejrzenia!!!
po obejrzeniu tego domu jeździliśmy jeszcze po okolicy szukając czegoś podobnego, bezskutecznie. nie znaleźliśmy niczego, a "ten" dom cały czas kłębił się w myślach..
stan domu niepokoił, a nasze dojrzewanie do decyzji kupna spowodowało, że chcieliśmy zaczerpnąć porady "eksperta".. od jego ekspertyzy uzależniliśmy naszą decyzję..







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz